Zapraszamy na świąteczny film, który zrealizowaliśmy w pięknych okolicznościach przyrody Elbląga i jego okolic. Wesołych świat od ekipy portEl i naszego
i Zbyt ciężki transport mleka Maciej Lubczyński 2020-04-16 9:21 W kultowym polskim filmie "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?" dowiadujemy się, że mleko ma najszybszy transport. Bo inaczej się zsiada. Nie jest to jednak powód, by lać go do cysterny zbyt dużo. Ciężarówka zatrzymana przez ITD była o parę ton za ciężka. Dwuosiowy samochód ciężarowy został zatrzymany do rutynowej kontroli przez funkcjonariuszy ITD. Ciężarówkę przewożącą mleko skierowano na wagę w Bydgoszczy, gdzie wyszło na jaw, że zamiast dopuszczalnych 18 ton ważyła ona 20 ton. To pozornie niewielkie przekroczenie, w przypadku dwuosiowego pojazdu może poważnie zaburzyć jego stabilność i zwiększyć drogę hamowania. Sprawdź: Koniec ze szrotami na drogach? Ministerstwo zapowiada zmiany, które mają wyeliminować jeżdżący złom Ujawnione naruszenie skończyło się dla kierowcy mandatem. Przewoźnik nie uniknie postępowania administracyjnego, które zostało wobec niego wszczęte. Grozi mu 5 tys. zł kary. Ciężarówka mogła odjechać z miejsca kontroli ITD dopiero po przelaniu nadmiaru mleka do innej cysterny. To by było na tyle, jeśli chodzi o "najszybszy transport". Nasi Partnerzy polecają Strona główna Auto Nowości Mleko ma najszybszy transport. Ten okazał się być również zbyt ciężki
PRZEPISY NA TANI SZYBKI OBIAD: najświeższe informacje, zdjęcia, video o PRZEPISY NA TANI SZYBKI OBIAD; Zdrowy i szybki pomysł na obiad, czyli przepis na tanią zupę.
…inaczej się zsiada”. To zdanie z filmu Stanisława Barei „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?” i chociaż od premiery minęły 33 lata, to prawda na temat mleka i jego transportu pozostała Prima z Gogolina specjalizuje się w tej gałęzi transportu. Przedsiębiorstwem zarządza pani Jolanta Rej wraz z mężem. Małżeństwo ma wieloletnie doświadczenia w zbiórce i transporcie mleka, zdobyte jeszcze w czasach poprzedniego ustroju. Gdy nadeszła transformacja, państwo Rej założyli spółkę transportową w celu obsługi Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Opolu. Pierwsze środki transportu były odpowiednie do tamtych czasów: Jelcze z naczepami cysternowymi o pojemności 18 tys. litrów, które dzięki zawieszeniu resorowemu na długo wryły się w pamięć właścicieli… Później OSM Opole stała się własnością firmy Zott, a Prima zaczęła modernizować tabor, by wozić mleko dla nowego właściciela. Początkowo bazowano na 5 używanych ciężarówkach MercedesSK 1735, które po okresie eksploatacji w Polsce trafiły do… Iraku. Należało podjąć decyzję, co wybrać w zamian? Liczyła się trwałość i niezawodność, gdyż zbiórka mleka trwa 365 dni w roku. Wybór padł na nowe DAF-y, gdyż w pobliskim Ozimku powstał serwis tej marki. Prima zdecydowała się na modele XF i CF. Baza firmy znajduje się w sąsiedniej Choruli na terenie innego przedsiębiorstwa transportowego, które udostępnia także stację paliw i warsztat podczas naprawach pogwarancyjnych. Przedsiębiorstwo postawiło na szeroko rozumiany outsourcing, bo, oprócz bazy i warsztatu, korzysta z innych zewnętrznych usług: myjni, serwisu wyjazdowego, serwisu opon Latex. Najciekawszym pojazdem we flocie 8 zestawów Primy jest DAF CF z zabudową cyster nową Pro-Wam, przewidziany do zbiórki mleka z gospodarstw rolnych. Do transportu na dłuższe trasy lub przerzutów mleka między mleczarniami służą DAF-y XF z 4 komorowymi naczepami-cysternami Magyar. Takim taborem Prima jest w stanie w pełni obsłużyć przemysł mleczarski w zakresie zbiórki i transportu surowca. Obecnie Prima świadczy również usługi dla firm Hoogwegt Poland, Target Polska i Interfood Polska. Poza mlekiem są transportowane oleje spożywcze, koncentraty mleczne, śmietana. Firma państwa Rejów prowadzi zbiórkę na terenie południowo-zachodniej Polski, natomiast transport w całej Polsce, Czechach, Niemczech, Słowacji oraz na Węgrzech. Rzadkością są ładunki w obie strony, a jeżeli są, to trzeba długo oczekiwać na kurs powrotny, więc lepiej wracać na pusto. Roczne przebiegi ciężarówek sięgają 180 tys. km. Jest to zasługa sprawnej organizacji przewozu mleka, polega ona na konkretnym podziale zadań pomiędzy samochody. DAF CF z przyczepą zajmuje się zbiórką mleka od producentów. Pojazd jest wyposażony w aparaturę pomiarową i kontrolną. Gdy wszystkie zbiorniki są pełne, przepompowuje się surowiec do pojazdów naczepowych, które po napełnieniu jadą do zakładu mleczarskiego. Następnie DAF CF dokonuje ponownej zbiórki i zapełniony także udaje się do mleczarni. Czas zbiórki zależny jest od wielkości producenta mleka. Jeżeli na terenie zbiórki jest dużo małych gospodarstw, wszystko trwa dłużej. Przyczepowa zabudowa zestawu DAF CF jest optymalnym rozwiązaniem podczas zbiórki. Gospodarstwa mleczarskie są położone w różnych miejscach, do których nierzadko ciężko dotrzeć. Wąskie drogi, ciasna zabudowa to warunki, w których świetnie spisuje się mniejszy dwuosiowy pojazd cysternowy z kompaktową kabiną. Przyczepę z reguły pozostawia się w okolicy, na placu lub parkingu ,a zbiórki dokonuje pojazdem solowym. Zabudowę Pro-Wam firmie Prima polecił Zott, główny zleceniodawca. Bardzo drogie wyposażenie pojazdu zbierającego mleko jest gwarantem wysokiej jakości. W skład zabudowy wchodzi licznik przepływowy, magnetyczno-indukcyjny z komputerem pokładowym. Aparatura pełni następujące funkcje: odbiór mleka i pomiar jego ilości, sumowanie mleka zebranego na danej trasie, pomiar temperatury mleka, wyświetlanie danych pomiarowych na ekranie ciekłokrystalicznym, rejestracja danych w pamięci komputera z transmisją GPRS po zakończeniu trasy, automatyczna identyfikacja dostawców za pomocą GPS, automatyczna blokada pompy po przekroczeniu zadanej temperatury mleka, wydruki danych pomiarowych (nr dostawcy, nr trasy, objętość, data i czas odbioru, temperatura mleka, nr próbki, wydruk sumaryczny trasy). Ponadto aparatura wykonuje próby zbiorcze trasy, mycie wnętrz komór w systemie CIP oraz automatyczny pobór próbek mleka. Na wyposażenie zestawu do zbiórki wchodzą szafa aparaturowa, drukarka termiczna, pompa z napędem hydraulicznym od skrzyni biegów o wydajności 28 tys. l/h, instalacja nabiałowa z odgaźnikiem, instalacja hydrauliczna wyposażona w podwójny system sterowania pracą pompy (umożliwia dokończenie zbiórki mleka w razie awarii systemu automatycznego). Centralny kolektor spustowy umożliwia spust niezależnie z każdej z 6 komór zestawu lub z kilku razem. Do przepompowywania mleka do przyczepy służy rurociąg, a do zbiórki wąż o długości 11 m. Tak skomplikowany sprzęt pobiera mleko tylko dobrej jakości, a bywa, że na jednej trasie jest aż 70 dostawców! Dlatego nowoczesna aparatura jest koniecznością. Nie dość, że policzy ilość, to jeszcze „wytropi” ew. złą partię mleka. Kwasowość sprawdza kierowca. W mleczarni jest badana ogólna jakość mleka (na zawartość bakterii czy antybiotyków). Jeżeli odbiega od normy, analizuje się rejestry komputera pokładowego. Zapis danych przy pobieraniu umożliwia stwierdzenie, który dostawca zdał mleko niespełniające norm. W najgorszym wypadku jest kierowana do utylizacji jedynie zawartość jednej komory, a nie całość przywiezionego surowca. Kosztowna aparatura i wysokiej jakości zbiorniki potrafią „przeżyć” nawet 3 podwozia. Dlatego kryterium wymiany sprzętu ogranicza się do pojazdów samochodowych, a nie zabudowy. Podobnie czynią niemieccy i holenderscy mleczarze, nie raz można spotkać najnowsze podwozie z starą cysterną z obłażącymi napisami „Milch” lub „Melk”, ale nikogo w branży to nie razi. Flota firmy Prima ma optymalną wielkość. W sezonie wiosenno-letnim, gdy wzrasta mleczność krów (po wycieleniach lub przy podawaniu większej ilości zielonek) przydałoby się więcej pojazdów, ale kilka tygodni później stałyby na placu. Dlatego Prima zwiększa flotę, ale z umiarem. Obecne 8 zestawów zaspokaja potrzeby głównego klienta i klientów dodatkowych. Transport firmy Zott opiera się na małych firmach wykonujących przewozy oraz własnych pojazdach. W ten sposób zakład mleczarski zapewnia sobie zaopatrzenie w surowiec. Wiadomo, że przewoźników mleka, a zwłaszcza jego „zbieraczy” jest niewielu, i trudno zrezygnować Zottowi z własnej floty. To zbyt skomplikowany i drogi sprzęt, żeby był powszechnie dostępny na rynku transportowym. Poza tym, po okresie sezonowego wzrostu przewoźnicy kooperujący z opolską mleczarnią mogą zająć się przewozem innych produktów spożywczych. Zott jest producentem przetworów mleczarskich, a nie przewoźnikiem, więc w takich momentach musiał by koncentrować się na przewozach, a nie na jogurtach, z których słynie. Aby zoptymalizować koszty transportu, a zarazem zapewnić odpowiednią wielkość dostawy, Zott odpowiada za logistykę zbiórki: wyznacza trasy Primie i nadzoruje ich obsługę. W ten sposób Prima koncentruje się na samej zbiórce i transporcie. Z chwilach zwiększonego zapotrzebowania na mleko DAF-y państwa Rejów zaopatrują się w innych zakładach posiadających nadwyżki. Nie zawsze zakłady mają zbiorniki do magazynowania dużych ilości mleka i chętnie odsprzedają nadmiary. Najczęściej stosowaną metodą redukcji zapasów są obecnie koncentraty mleczne, czyli mleko z odparowaną częścią frakcji wodnej. W ten sposób można zwiększyć możliwości magazynowe lub przewozowe. W transporcie mleka ważna jest czystość. Dlatego po każdym zrzucie w mleczarni wnętrza komór są myte. Odbywa się to automatycznie, dba o to wspomniana aparatura. Tak jak w pralkach automatycznych lub zmywarkach są programy mycia, płukania, parowania i dezynfekcji. Ręcznie myte są elementy niedostępne dla automatu – węże, zawory itp. Cysterny zbiorcze są uprzywilejowane: jako pojazdy specjalne są wyłączone z ustawy o czasie pracy kierowców. W początkowym okresie działalności ITD cysterny państwa Rejów podlegały częstym zatrzymaniom do kontroli. Obecnie inspektorzy już się orientują, jak ważny jest czas w tym transporcie. Mleko musi mieć spokój – inaczej się zsiada. Grzegorz Teperek
II.1.5)Krótki opis zamówienia lub zakupu: 1. Przedmiotem umowy jest: () 2) udzielenie przez Wykonawcę na rzecz Zamawiającego uprawnień Autoryzowanej Stacji Obsługi (ASO) w zakresie obsługi i napraw dostarczonych autobusów przez okres równy okresowi najmu, tj. 8 lat, zgodnie z warunkami określonymi w umowie serwisowania przedmiotu najmu, stanowiącej załącznik 7b do SIWZ,
- Do 2030 r. 30 proc., a do 2050 r. połowa drogowego transportu towarów w UE na odległości przekraczające 300 km ma zostać przeniesiona na bardziej ekologiczne środki transportu (w tym kolej). To ambitny cel, ale osiągalny. Kolej to najbardziej ekologiczny sposób podróżowania. Gigantyczny zakres prac inwestycyjnych, które podejmujemy, sprawi, że niedługo będzie również najszybszy - przekonuje Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury, w rozmowie z Jackiem Ziarno, i zarysowuje, jak chcemy zmierzać w tym kierunku w Polsce. - Panie ministrze, jest pan zwolennikiem ustawowego zakazu likwidacji linii kolejowych bez zgody właściwego ministra, czyli swojej - w sensie ich demontażu, a później "rozparcelowania" pustych już terenów. - Nie bez przyczyny. Do 2003 r. obowiązywały przepisy - z 1960 r. i 1997 r. - które dawały PP PKP, PKP SA i PKP PLK możliwość likwidacji linii kolejowych. Potem na lata uprawnienia takie przejął minister odpowiedzialny za transport. Linie kolejowe znikały w tym czasie jednak nie dlatego, że decyzję podejmował ten czy inny podmiot. Demontowano je, gdyż brakowało determinacji, aby je utrzymywać i modernizować, przeznaczając na to odpowiednie nakłady. Wcielana w życie polityka transportowa ministerstwa, którym kieruję, zakłada strategiczne zatrzymanie likwidacji linii kolejowych, co więcej - powrót do eksploatacji niektórych tras. By nie być gołosłownym; przerwaliśmy procedurę likwidacji takich odcinków jak Matarnia-Gdańsk Osowa czy Nowy Świętów-Głuchołazy Zdrój. Przywracamy także zlikwidowane linie kolejowe. - Czy wspomniane projektowane prawo jest racjonalne? Czy aby nie jest to ilustracja reguły "pies ogrodnika"? - Zmiany prawne przywracające wymóg uzyskania zgody ministra na likwidację linii kolejowej lub jej odcinka są jak najbardziej zasadne. Projekt stosownej ustawy jest na etapie uzgodnień międzyresortowych, publicznych konsultacji i opiniowania. Przez 3,5 roku nie zasypialiśmy jednak gruszek w popiele: przywróciliśmy dla ruchu pasażerskiego ok. 250 km linii kolejowych, które przedtem zostały zlikwidowane. Z niektórych przewoźnicy korzystają codziennie (np. Łuków-Parczew, Legnica-Lubin), a z innych sezonowo ( Sławno-Darłowo). Bywa, że stan tras pozwala na prowadzenie przewozów (np. Olecko-Ełk), ale (jeszcze) nie jeżdżą po nich pociągi - i tu nasz resort apeluje do organizatorów przewozów, aby w pełni wykorzystywali istniejącą infrastrukturę. Bo to przecież redukuje obszar komunikacyjnego wykluczenia. - To fragment projektowanego programu Kolej Plus - próby wsparcia rozwoju i rewitalizacji linii kolejowych, zwłaszcza o znaczeniu lokalnym, zahamowania ich degradacji. Było aż tak dramatycznie? - Skala wyłączeń całych połaci kraju z ruchu kolejowego jest ogromna. Wspomnę tylko, że w roku 1990 w Polsce działało 26,2 tys. km. linii kolejowych (w tym normalnotorowych - 24 tys. km), a w końcu 2017 r. - jedynie 19,2 tys. km (w tym 18,7 tys. km normalnotorowych). Efekt? Pozbawienie stu miast Polski powyżej 10 tys. mieszkańców dostępu do kolei. Według danych Instytutu Kolejnictwa z 2018 r. tylko 53 proc. gmin miało dostęp do czynnej sieci kolejowej (78 proc. ludności kraju)… Aż 29 gmin powyżej 20 tys. mieszkańców nie ma takiego dostępu. Charakterystyczny był pewien schemat, prowadzący do stopniowego zamierania ruchu na liniach. Definitywne zawieszanie linii kolejowych poprzedzał etap tzw. wygaszania połączeń, w którym oferta komunikacyjna stała na tak niskim poziomie, że zniechęcała do podróżowania pociągiem ( poprzez rozkład jazdy niedostosowany do potrzeb ludności, małą liczbę połączeń, brak połączeń skomunikowanych). Często okresy funkcjonowania tras oddzielano etapami zawieszania ruchu. Wszystko to, delikatnie mówiąc, sprzyjało nieuchronnej likwidacji ruchu osobowego.
- najlepsza komedia wszechczasów.. Oglądałem ten film już chyba z 10 razy i uważam że jest genialny. Po prostu uwielbiam ten humor Barei, prawie z każdej sceny można się śmiać przez długie godziny..
Coraz częściej mamy karmiące naturalnie poszukują informacji na temat transportu mleka kobiecego. Wytyczne, które aktualnie obowiązują możecie poznać tu. W tym artykule chcemy wam przedstawić jak transport pokarmu kobiecego wygląda w codziennej praktyce mam KPI. Mama KPI na spacerze Mama KPI, jak każda inna mama, wyrusza co dzień nie raz i nie dwa na spacery ze swoim potomkiem. Jak wtedy powinna zabezpieczyć swoje mleko, kiedy na dworze jest upał +35°C, lub wręcz odwrotnie – mróz minus dziesięć? Idealne będą torby termiczne, które utrzymują ciepło mleka do około 4 godzin. Co jednak uczynić, gdy mamy nagłe wyjście z domu, a nasza torba termiczna schowała się w sobie tylko znanym miejscu? Z pomocą przyjdą jednorazowe pieluszki dziecięce. Popularne “pampersy” genialnie zastępują torby termoizolacyjne w utrzymaniu ciepłoty mleka. Mama KPI wyrusza w podróż Wbrew pozorom, mama karmiąca piersią inaczej nie musi być uwiązana w pobliżu domu. Owszem, zdarzają się przypadki, kiedy wyjście do sklepu, czy znajomych wydaje się matce nie lada wyczynem. Wyjazd poza miejsce zamieszkania – nie do wyobrażenia. Jak się jednak okazuje, coraz częściej mamy KPI zaczynają traktować odciąganie w sposób naturalny, coraz mniej krępuje je, że nie karmią bezpośrednio z piersi. Są też kobiety, dla których taki sposób karmienia jest wygodniejszy i mniej wstydliwy. Okres wakacyjny, czy świąteczny to doskonała okazja do podróży. W przypadku karmienia dziecka wyłącznie odciągniętym mlekiem przygotowanie do wyjazdu może wymagać więcej zachodu. O tym, jak się przygotować do podróży wakacyjnej i w jakich miejscach można ściągać mleko dowiecie się z tego artykułu. Jednym z pomocnych gadżetów jest lodówka turystyczna. Do transportu mleka na duże odległości nadaje się idealnie lodówka turystyczna. W lodówce utrzymuje się temperatura 4°C, co daje duże pole do popisu, jeśli chodzi o transport mleka zamrożonego. Zamrożone w woreczkach / pojemnikach mleko należy układać w czystej i suchej komorze lodówki bezpośrednio po wyjęciu z zamrażalnika. Następnie dokładnie zamknąć lodówkę. W miarę możliwości podłączyć lodówkę do gniazdka prądu w samochodzie. W przypadku krótkiej podróży podłączenie lodówki może okazać się niekonieczne. Jednak pokonując dłuższą trasę – szczególnie w okresie upałów – warto zadbać o swobodny dostęp do gniazdka. W przypadku transportu dużej ilości mleka najbezpieczniej jest użyć lodówki turystycznej, którą można podpiąć zarówno do zapalniczki samochodowej, jak i gniazdka prądu. Jeśli przewozi się świeże mleko, należy niezwłocznie po dojeździe na miejsce przeznaczenia, umieścić je w stacjonarnej zamrażarce. Mleko zamrożone również przekładamy do zamrażarki. Sposób ten został sprawdzony przez mamy karmiące wyłącznie odciągniętym mlekiem. Ich zdaniem spokojnie pokona się trasę 5 godzinną jazdy autem, a nawet dłużej, bez obaw o mrożonki. Jednorazowo, w lodówce turystycznej, można przewieźć nawet 40 woreczków mleka, co dla niektórych mam jest istotną informacją. Innym sposobem przewiezienia zamrożonego mleka na dalsze odległości jest transport w suchym lodzie, o którym więcej przeczytacie w naszym artykule. Obrazek wyróżniający i zdjęcia poglądowe: zdjęcia z archiwum prywatnego udostępnione Fundacji „Mlekiem Mamy”. Dziękujemy! 🎧 Jeśli wolisz słuchać niż czytać podcast na ten temat znajdziesz tu. 📌 Podcasty dostępne są również na: Spotify, Google Podcasts i Apple Podcasty.
Mają dać więcej przegubów i 12 metrowców. A na tramwaje niech wrócą potrójniaki. Na górę. kuba_bed Gaduła Posty: 1597 Rejestracja: 21 sie 2010, 9:34 Lokalizacja: Rzgów
Od 1 października zaczął w Polsce działać nowy system poboru opłat za przejazd autostradami i drogami ekspresowymi. Na razie tylko dla samochodów ciężarowych. Od 1 grudnia system obowiązywać będzie także kierowców samochodów osobowych. Co trzeba wiedzieć o systemie e-toll? Co do zasady elektroniczny system poboru opłat ma przyspieszyć sam proces wnoszenia opłaty na autostradzie. Nie będzie trzeba pobierać już biletu, a później zatrzymywać się, by dokonać płatności w okienku na bramkach. E-toll – jak to działa W teorii, bo w praktyce trzeba będzie zainstalować w telefonie aplikację, zarejestrować się a dokładniej mówiąc zarejestrować auto w systemie, wpłacić pieniądze na konto w formie przedpłaty i można ruszać w drogę. Jeśli tego nie zrobimy albo z jakichś powodów system nie zadziała, dostaniemy mandat w wysokości 500 zł. Do egzekwowania opłat na drogi wyjadą 102 nowe radiowozy Inspekcji Transportu Drogowego uzbrojone w zestawy najnowocześniejszych kamer do odczytywania tablic rejestracyjnych. E-bilet Jest też bardziej analogowy sposób na płatności za autostrady. Zakup biletu na stacji benzynowej, a dokładnie e-biletu. Ten wiąże się jednak z postojem na stacji. Jak tłumaczy nam wydział prasowy ministerstwa finansów i krajowej administracji skarbowej od grudnia będą możliwe dwie formy płatności: za pomocą urządzenia GPS ( OBU – z ang. „on board unit”, jednostka pokładowa lub aplikacji e-toll) lub manualnie, poprzez zakup biletu autostradowego – e-biletu przez aplikacje partnerów lub na stacji paliw. E-bilet będzie można kupić także na stronie Zaplanowano, że od 1 grudnia szlabany zostaną podniesione i nie będzie obsługi manualnej, inkasenckiej na placach poboru opłat, a zatem nie będzie możliwości płatności manualnej – czytamy w przysłanym do redakcji OTOMOTO komunikacie. System obowiązywać będzie na odcinkach autostrady: A2 Konin – Stryków, A4 Wrocław – Sośnica. Jak się zarejestrować do e-toll System nie jest prosty w obsłudze i po pierwszych dniach działania można na jego temat usłyszeć wiele… złego. Co prawda, by ułatwić rejestrację, przewidziano uproszczony, czyli szybki tryb rejestracji, w którym wystarczy podać jedynie nr rejestracyjny samochodu i adres e-mail. Nie ma potrzeby podawania danych dotyczących emisji spalin czy masy pojazdu jak w przypadku aut powyżej DMC 3,5 t. M1 four lane smart motorway in West Yorkshire”n Jednak skorzystanie z „szybkiej procedury” możliwe jest po zalogowaniu się do systemu profilem zaufanym z wykorzystaniem ePUAP, aplikacji mObywatel (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ) lub bankowości elektronicznej. A to oznacza, że rejestracja przez telefon jest uciążliwa i trudna. Znacznie łatwiej jest zalogować się, korzystając z komputera. Co, jeśli aplikacja nie zadziała? Wspomniany zakup e-biletu na stacji benzynowej z pozoru wydaje się prosty. Okazuje się bowiem, że wymaga to podania przejazdu planowanej trasy i czasu przejazdu, by nasz samochód ostał zarejestrowany w systemie. Jeśli więc przyjdzie ci do głowy zmiana trasy bądź gotowy na mandat. W końcu system musi wiedzieć, za jaki odcinek płacisz, a bilet ważny jest przez 48 godzin od daty i godziny początku ważności biletu. Nie możesz więc zaplanować trasy z wyprzedzeniem i kupić biletu na przyszły weekend. Takiego problemu nie ma w przypadku systemu winietek. Kupując e-winietkę on-line np. w Czechach, możesz jeździć przez określony czas po całej sieci autostrad i od wyznaczonej dany. W Polsce kupujesz przejazd konkretnym odcinkiem drogi. Jakim? Musisz mu to powiedzieć, bo do kontroli w pełni automatyczny system wykorzystuje skanery tablic rejestracyjnych. Brak adnotacji o przejeździe automatycznie oznaczać więc będzie naliczenie kary. A kontrole są także lotne, przez funkcjonariuszy administracji skarbowej. Mleko ma najszybszy transport Jak czytamy w komunikacie ministerstwa finansów, w przypadku problemów technicznych aplikacji, można skorzystać z funkcji „Uzupełnij przejazd” dostępnej od września w Internetowym Koncie Klienta. Funkcja ta pozwala zadeklarować trasę przejazdu od miejsca, gdzie urządzenie przestało działać do miejsca docelowego. W wyjątkowych sytuacjach, np. gdy pojazd uczestniczy w akcji ratowniczej; jest używany do przewozów żywych zwierząt, mleka, lekarstw, towarów niebezpiecznych, betonu, odpadów komunalnych; w przypadku autobusów przewożących pasażerów – zadeklarowanie przejazdu będzie mogło nastąpić do 3 dni po jego zakończeniu. Z tego wynika, że jeśli nie przewozić mleka i jedziesz po prostu na weekend do teściowej, nie ma możliwości „uzupełnienia przejazdu”. Jedyne co możesz zrobić to zatrzymać się i płakać. Nieprawdziwe informacje Zapytaliśmy też ministerstwo, dlaczego na stronie w kalkulatorze planowania trasy, system nie uwzględnia wszystkich płatnych odcinków tej samej autostrad i podaje nieprawdziwą cenę. Wpisując np. trasę Warszawa-Świeco, kierowca dostaje informację, że przejazd będzie go kosztował 9,90 zł. To nieprawda, bo opłaty są znacznie wyższe. 9,90 zł kosztuje tylko 100-kilometrowy odcinek, którym zarządza GDDKiA Stryków-Konin. Dalej jest tylko drożej, bo pozostałymi odcinkami zarządza prywatny koncesjonariusz Autostrada Wielkopolska. I tak 23 zł kosztuje odcinek Konin-Września, 23 zł odcinek Września-Poznań i 41 zł odcinek Poznań-Świecko. Ile kosztuje przejazd autostradą? cennik koncesjonowanego odcinka autostrady A2 możesz pobrać TUTAJ, cennik koncesjonowanego odcinka autostrady A1 możesz pobrać TUTAJ, cennik koncesjonowanego odcinka autostrady A4 możesz pobrać TUTAJ. Ministerstwo utrzymuje jednak, że strona internetowa przeznaczona jest dla użytkowników systemu e-toll. System ten jest obsługiwany przez Krajową Administrację Skarbową i służy do wnoszenia opłaty elektronicznej od pojazdów ciężkich (o DMC powyżej 3,5 tony) oraz za przejazd autostradą na odcinkach A2 Konin–Stryków oraz A4 Wrocław-Sośnica. W systemie e-toll nie ma możliwości opłacania przejazdów po odcinkach koncesyjnych. Może i możliwości płacenia nie ma, ale informacja o koszcie przejazdu być powinna. Przynajmniej informacja, że droga objęta jest dodatkowym poborem opłat. Ile autostrad tyle sposobów płatności Na koniec małe wyjaśnienie, przejazd autostradami (2100 km) i drogami ekspresowymi (ok. 6077 km) dróg jest w Polsce płatny. Przynajmniej dla samochodów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony. Kierowcy samochodów osobowych zwolnieni są z opłat za przejazd ekspresówkami, muszą jednak płacić za przejazd autostradami. W Polsce istnieje kilka systemów opłat i różne stawki za przejazd różnymi odcinkami autostrad. Szczegółowo pisaliśmy o tym TUTAJ. Wynika to z faktu, że nie wszystkie autostrady należą do Generalnej Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, czyli państwa i nie wszystkie autostrady są przez GDDKiA zarządzane. Cześć z nich jak np. A2, A4 czy A1 zostały zbudowane w formie partnerstwa publiczno-prywatnego, ale nie w całości, tylko na odcinkach. Dlatego system poboru opłat jest dziurawy jak ser szwajcarski i różnorodny jak pudełko dropsów. Np. autostradę A2 od świecka do Konina zbudowała spółka Autostrada Wielkopolska, która powstała w 1993 r. Jej zadaniem było sfinansowanie, budowa autostrady i jej bieżące utrzymanie. W Zamian państwo zrzekło się prawa do poboru opłat. Pierwsze odcinki A2 oddano jeszcze w 2002 roku, kolejne w 2011, jednak zakończenie okresu koncesji i przekazanie całej 255-km autostrady A2 ze Świecka do Konina na rzecz Skarbu Państwa, zgodnie z zapisami umowy koncesyjnej, nastąpi dopiero w 2037 roku. Autostrada A2 to jednak nie tylko odcinek Świecko-Konin zarządzany przez Autostradę Wielkopolską. Od Konina do Warszawy i później dalej w kierunku Białej Podlaskiej droga należy już do GDDKiA. W części przejazd jest gotowy, w części dopiero trwa budowa lub proces przygotowawczy. I dlatego na niektórych jej częściach pobierana jest opłata i to znacznie niższa niż w przypadku koncesjonariusza (Konin – Stryków – 9,90 zł) a na części na razie nie. Skoro Podobnie sytuacja wygląda w przypadku innych odcinków autostrad A1 i A4, gdzie koncesjonariuszami są inne prywatne spółki. Daje im to możliwość dyktowania stawki za przejazd, a także sposób realizacji płatności. Karta, apka czy gotówka? W zależności od koncesjonariusza lub właściciela danego odcinku płatność odbywa się: gotówką lub kartą za z góry ustalony odcinek. gotówką za faktycznie przejechany odcinek (na bramkach wjazdowych pobierasz kwit, na bramkach wyjazdowych płacisz). elektronicznie urządzeniem Viatoll, które nalicza faktycznie pokonany dystans. Ten ostatni system właśnie odchodzi, a w zasadzie już odszedł do historii. W Październiku wszystkie samochody ciężarowe i te powyżej DMC 3,5 t (także osobówki z przyczepami) muszą korzystać z elektronicznego systemu poboru opłat. Od 1 grudnia system dotyczyć też będzie wszystkich samochodów osobowych, motocykli i każdego, kto będzie korzystał z państwowych płatnych odcinków autostrad.
Pewnie z mleczarni, "bo wiesz, mleko ma najszybszy transport, żeby się nie zsiadło". roninpolska. 2021-10-19, 17:59. j***ny, niezły kierownik! Szacun!
Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania Co mi zrobisz jak mnie złapiesz – komedia produkcji polskiej (1978) w reżyserii Stanisława Barei. Scenariusz napisali Stanisław Bareja i Stanisław Tym. Wypowiedzi postaci[edytuj] Kierownik sklepu[edytuj] Od tego jest ścierka, żeby była brudna. Podstawowe zasady higieny są takie, że jak się wchodzi, to się puka, a pan wchodzi bez pukania z brudną ścierką. Inne postacie[edytuj] Do Bydgoszczy będę jeździł, a tu nie będę kupował! Postać: niezadowolony klient w sklepie Zobacz też: Bydgoszcz Ej! Cwany gapa! Chcesz, żeby twoja matka miała syna bez zęba?! Postać: kierowca wywrotki Opis: do drugiego kierowcy w kolejce przed kontrolą. Matka ruda, ojciec rudy, a dziecko czarne – murzyn jak z kuriera wycięty. Postać: pracownik wieszający baner Za młoda jest, żeby się puszczać. Kobiety to się zaczynają puszczać po sześćdziesiątce, kiedy jest już za późno. Opis: taksówkarz do Romana Ferde o żonie Krzakoskiego. W warunkach rzeczywistości przedwrześniowej, na tle ogólnego regresu, tak ekonomicznego, jak i społeczno-politycznego i to zarówno w warstwie pryncypiów merytorycznych jak i w głęboko zacofanej warstwie sanacyjnej infrastruktury, szczególną nieudolnością i brakiem koncepcji, rysował się ogólny bilans białka, który to bilans jak powszechnie wiadomo, wyznacza tak kompetentność czynników odpowiadających za ekonomikę w każdym społeczeństwie jak i świadczy w sposób najbardziej widoczny jak sprawy te są zabezpieczone… Opis: spiker w TV. Piosenka O zdrowiu pana Koracza[edytuj] Ej panowie, coś wam powiem, Lub zaśpiewam raczej Nie ma to jak zdrowie bowiem Wiecie co to znaczy Kiedy boli ręka, głowa Ucho, oko, udo, noga Każdy wtedy kwili, jęczy Czy to warto tak się męczyć Czy to warto prochy ćpać Czy to warto leki pić Plaster, maść na siebie kłaść Czy w ogóle warto żyć? Warto, ale po co czekać, poproś niech cię zbada lekarz. Służba zdrowia, służba zdrowia, ciągle w stanie pogotowia. Cały czas leczy nas, cały czas złe choróbska goni w las. Przyszła baba do doktora Zakwiliła cicho Jestem słaba, jestem chora Kto wie co za licho? Dialogi[edytuj] Ta sekcja ma chronologiczny układ cytatów. – Taak, wtedy też tak samo pamiętam: telefon dzwonił, dzwonił, dzwonił tak, jakby chciał, żeby go ktoś odebrał, no! A ta pajęczyna to tak samo wisiała, jak wtedy, jak ten poprzedni dyrektor miał zlecieć, no ten Naręba. – Taak? – No tak, zupełnie prawie tak jak dzisiaj. – Co pani powie?! – No mówię pani. A to wiadro z wodą, to moja pani, o, tak się wtedy wylało… (Wylewa wiadro z wodą na schody). – Daj pani spokój… Opis: rozmowa dwóch sprzątaczek. Danusia: Ja będę miała dziecko. Tadeusz Krzakoski: A tak oczywiście. Przepraszam, nie wiedziałem. Mrugała: Widzi pan, słowa nie można zrozumieć. Wariacki kraj, język idiotyczny, np: u nich ja to jest moi, ale ja dla niego to nie jestem moi tylko vous, ale on dla siebie jest moi!. Ale dla mnie on to jest lui. Bądź tu mądry kto jest kto. Newtonowa: Isaac, kończ tę rozmowę, na ciebie sznycel oczekuje! Isaac Newton: Honyszke kojok, niech oczekuje. Ty jego powiedz, że ja zaraz idę. Tadeusz Krzakoski: Dlatego uważam, że… powinienem się z tobą ożenić. Danusia: Ale przecież ty jesteś żonaty. Tadeusz Krzakoski: Żonaty, żonaty. Żona cię bardzo polubi. Zobacz też: małżeństwo Tadeusz Dudała: Jaka jest różnica między kobietą a cytryną? Kobieta: Nie, tego nie wiem. Tadeusz Dudała: Cytrynę się najpierw rżnie, a potem ścis… Policjantka: No i 200 złotych pan zapłaci. Henryk Kwaśniewski: Oo przepraszam aż 200 złotych? Za co? Przecież ja… Policjantka: Za informację jeszcze 50. Henryk Kwaśniewski: No ale słyszałem, że mandaty zostały od dziś zniesione. Policjantka: Aaa, skoro pan tak słyszał, to umówmy się, że pan ostatni ten mandat zapłaci, a potem już będą zniesione. Klient: Panie kierowniku, ja już czekam cały miesiąc!! Kierownik warsztatu: Pan siada, sekundę… Miesiąc, mówi pan?! Klient: Noo! Kierownik: No i już nieprawda, bo nie miesiąc, a 37 dni kalendarzowych. Klient: Więc już więcej! Kierownik: Więc już się pan mija z prawdą, prawda? Noo. 37 dni… no, skoro pan tyle czeka, to może pan poczekać jeszcze jeden dzień. Klient: Ja mam czekać jeszcze jeden dzień, a ten pan dopiero…! Kierownik: Nie, chwileczkę, niech pan siada. Pan jest moim gościem na razie, ja mówię. Samochód tego pana przywieziono dzisiaj rano, 8 godzin temu. Czyli że dla niego jeden dzień czekania dłużej to jest 300% więcej czasu. Klient: Ale… Kierownik: Jest czy nie jest? Klient: No jest. Kierownik: No, jest. A dla pana, skoro pan czekasz 37 dni, to jeden dzień więcej to będzie… yyy… No, kochany, no jakby nie liczyć no… (Liczy różnymi sposobami). No jakby nie liczyć… To dla pana jeden dzień jest niecałe 3, dokładnie 2 koma 702. No to na stratę 2 koma 7 no, to jeszcze możemy sobie pozwolić, ale, żeby stracić 300% czasu… ho, ho, kochany, co to to nie – my na czas musimy patrzeć po gospodarsku! Opis: rozmowa kierownika warsztatu samochodowego z oburzonym klientem. – Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę. – No, ubierasz się pan. – W płaszcz – jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu? – Fakt! – Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS. – I zdanżasz pan? – Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widź pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak… w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać. Opis: rozmowa dwóch robotników w holu dworca kolejowego. Fotograf: Panie… Taksówkarz: Żadne, podwójne, żadne potrójne! Nie jadę i koniec! Woda mię się gotuje, głowa mię boli, włosy mię rosną! Fotograf: Co tam… Taksówkarz: Nerrrwy mi trzaskają jak postronki! Opis: taksówkarz do fotografa po tym, jak zdecydował nie śledzić żony Tadeusza. Kobieta: Proszę pana, tu nie można palić. Mężczyzna: Wiem, ale ja się nie zaciągam. Opis: w kolejce na poczcie. Zobacz też: papieros – Kolejka jest! – Przecież ślepy nie jestem. – Ale głuchy chyba. Mówię, że jest kolejka, a pan wchodzi iii bez. Mówię do pana! – Panie, co mnie pan opukuje? Lekarz pan jest? – Pan tu nie stał! – Panie, wsiądzie pan w 125, dojedzie pan na plac Zamkowy – tam jest kolumna Zygmunta III – pójdzie pan i powie mu „pan tu nie stał!”. Opis: klienci delikatesów w długiej kolejce Ekspedientka w sklepie: Przede wszystkim pan mi po chamsku wyrwał tego kurczaka! Klient: Jako corpus delicti. Sprzątaczka: Ścierkę, ścierkę mi wyrwał, moje narzędzie pracy. Ekspedientka: Panie kierowniku, ukraść chciał mi tego kurczaka. Sprzątaczka: No pewnie, bo po co by wyrywał?! To złodziej! Ekspedientka: I pijak! Bo każdy pijak to złodziej! Opis: rozmowa z kierownikiem sklepu. – A na drugi raz, zanim coś powiecie o naszym handlu, to się najpierw długo zastanówcie! Nazwisko! Nazwisko! – Głogu… – Nazwisko! – Właśnie zastanawiam się. Opis: rozmowa milicjanta ze spisywanym obywatelem Zobacz też: nazwisko Właściciel zastawionego samochodu: Proszę pana, w zeszłym tygodniu postawiłem samochód na strzeżonym parkingu, proszę pana, to mi wycieraczki i koło ukradli. A teraz weszłem, żeby margarynę kupić, to mi tamę postawili, barany. Mężczyzna: O tym się powinno do prasy napisać! Właściciel zastawionego samochodu: Już się wyrywam, trzymaj mnie pan… Wisiorny: Ja nie wiem. Też jeżdżę samochodem, tak samo jak pan. I nigdy mi nic nie ukradli! I zdanżam na czas, proszę pana! Właściciel zastawionego samochodu: Zdążam. Wisiorny: No właśnie, i pan zdanża. Opis: rozmowa mężczyzn na zablokowanym parkingu. Strażnik: Ledykimacja! Plażowicz: Jaka znowu legitymacja panie! Piętnaście metrów od brzegu, teren jest ogólnie dostępny. A w ogóle to niech pan przeczyta rozporządzenie ministra w Monitorze z 27 grudnia nr 17/89. Strażnik: Tak jak tu będę cytał, a pan mi wlizie przez ten czas, ledykimacja!
. wj21tk7ygz.pages.dev/960wj21tk7ygz.pages.dev/536wj21tk7ygz.pages.dev/764wj21tk7ygz.pages.dev/932wj21tk7ygz.pages.dev/235wj21tk7ygz.pages.dev/796wj21tk7ygz.pages.dev/225wj21tk7ygz.pages.dev/74wj21tk7ygz.pages.dev/100wj21tk7ygz.pages.dev/805wj21tk7ygz.pages.dev/466wj21tk7ygz.pages.dev/775wj21tk7ygz.pages.dev/177wj21tk7ygz.pages.dev/99wj21tk7ygz.pages.dev/670
mleko ma najszybszy transport